Thursday, October 20, 2011

Warsjawa 2011

Dear reader. This post is about Polish event, organised by Polish programmers for Polish programmers. Speaking only Polish. So if you don't speak Polish, I don't think you'd be interested. Therefore, this post is in Polish.

W miniony weekend wybrałem się na warsztaty Warsjawa 2011. Wybrałem się z ekipą ze Szczecina jak zwykle pociągiem, co okazało się mieć taki minus, że pora roku jaka już nadeszła zapewnia że w pociągu może być albo zimno, albo gorąco. My wybraliśmy zimno. Jakoś jednak dojechaliśmy rankiem do Warszawy. Ja udałem się załatwić jeszcze parę prywatnych spraw, i nie bez drobnych komplikacji dotarłem do budynku przy Nowowiejskiej na tyle wcześnie, że mogłem jeszcze pomóc nosić ławki i krzesła.

Z czterech dostępnych ścieżek wybrałem DDD i CqRS, prowadzone przez Sławka Sobótkę i Rafała Jamroza. Warsztaty miały części prezentacyjne, i stricte warsztatowe. O ile prezentacjom niczego nie zabrakło (przynajmniej dla mnie, ale obie widziałem już wcześniej), to część warsztatowa jakoś się "rozlazła".

Z początku wstęp do DDD, ciekawy i świetnie poprowadzony. Dowiedzieliśmy się co to takiego to DDD, do czego się nadaje i z czym to się je. Po wstępie Sławek "oprowadził" nas po wcześniej przygotowanej na warsztaty aplikacji, pokazując "klocki DDD", z których jest zbudowana.

W pierwszej części warsztatowej zadaniem uczestników było rozszerzenie funkcjonalności aplikacji w duchu DDD. Zaczęliśmy prawidłowo, od testów. Z braku czasu testy pozostały na etapie wstępnym, tzn. takim, w którym wystarczyło w klasie testowanej z każdej metody zwrócić true żeby przechodziły. Więcej chyba było w tej części dyskusji, pytań i odpowiedzi niż kodowania, ale nie uważam tego za jej wadę. Wszak programowanie to przede wszystkim komunikacja. I tak czas upłynął nam do obiadu.

Na obiad była pizza, zgodnie z obietnicami organizatorów nie zabrakło :)

Po przerwie obiadowej znowu miała miejsce część prezentacyjna, w której Sławek pokazał co to takiego ten CqRS, i jakie ciekawe triki można stosować w celu poprawienia wydajności aplikacji. Np. mieć osobną bazę danych do zapisu i osobną do odczytu.

Prezentacja dość płynnie przeszła w kolejne warsztaty, które jednak chyba więcej miały z prezentacji. Nie żeby mi to przeszkadzało, może nawet tak miało być :) Dowiedzieliśmy się czegoś więcej o kilku bardziej skomplikowanych wzorcach, jak Saga czy Specification.

W ostatniej części Sławek pokazał nowe dla mnie narzędzie JBehave. Musze powiedzieć, że zrobiło na mnie wrażenie, i zamierzam poświęcić trochę czasu na bliższe poznanie tegoż. Zauważam też spore podobieństwo do Cucumbera, ciekawym czym się różnią.

Po wszystkim cała nasza ekipa czuła się pozytywnie naładowana informacjami, czuło się entuzjazm do dalszego zgłębiania poruszonych tematów, a to przecież najważniejsze. I choćby to świadczyć może o sukcesie tych warsztatów.

Jeśli miałbym szukać minusów to może za mało było napojów, no i nie było kawy. Aczkolwiek nie był do duży problem, bo w budynku były automaty zarówno z kawą, jak i z zimnymi napojami.